Rano obudziłam się przed siódmą.
Mój chłopak sobie jeszcze smacznie spał. Postanowiłam zrobić nam śniadanie. Tak
bardzo go kocham.
-Cześć.- przywitałam się z
rodzicami i pocałowałam ich w policzek. Zaczęłam robić jajecznicę. W
międzyczasie też rozmawiałam z rodzicami. Kiedy było już gotowe, naszykowałam
jajecznicę na talerzyki i nalałam jeszcze soku pomarańczowego, położyłam
wszystko na tackę i ruszyłam się do mojego pokoju. Weszłam do środka, tackę
odłożyłam na szafkę nocną i podeszłam do łóżka.
-Dzień dobry, kochanie.
Wstajemy.- pocałowałam go w policzek.
-Jeszcze mi się nie chce.-
przykrył głowę kołdrą.
-A ja tak się starałam zrobić ci
śniadanie do łóżka.- powiedziałam smutna. Od razu zareagował.
-No dobra.- pocałował mnie w
usta.- Kocham cię.- powiedział kiedy się od siebie odsunęliśmy.
-Ja ciebie też.- uśmiechnęłam
się. Po chwili znowu się całowaliśmy. Po chwili poczułam jego rękę na
wewnętrznej części uda. Spodobał mi się taki obrót sprawy.
A co z tego wynika. Kochaliśmy się. Ten seks
oznaczał tęsknotę za sobą, czułość i miłość jaką do siebie czujemy. Kiedy już
szczytowaliśmy, Jenia pocałował mnie ostatni raz i się obok mnie położył.- Będę
za tobą bardzo tęsknić. Już tęsknie.- nagle zrobiło mi się smutno i samotna łza
wypłynęła na mój policzek. Mój ukochany ją zobaczył i szybko starł.
-Nie smuć się, za dwa tygodnie
się zobaczymy.- pocałował mnie w głowę.-
Ja tak samo będę tęsknić.- poleżeliśmy jeszcze na chwile, by nacieszyć się
swoją ostatnią chwilą spędzoną razem. A potem wzięliśmy się za jedzenie już
zimnej jajecznicy. Około godziny dziewiątej mój chłopak był już gotowy do
wyjazdu. Staliśmy koło jego samochodu. Najpierw pożegnał się z moimi rodzicami,
potem z brać, a na końcu ze mną.
-Kocham cię. Muszę już jechać.-
oznajmił mi.
-Ja ciebie też.- pocałowaliśmy
się ostatni raz i wsiadł do samochodu.
Dzień jakoś mi zleciał. Spędziłam
go z rodzicami i rodzeństwem. Był wieczór, leżałam właśnie w łóżku i
wyczekiwałam na telefon od Jeni. A w międzyczasie nadrabiałam zaległości na
moim blogu i stronie internetowej. O jakiejś 10 mój chłopak był dostępny na
skype, więc od razu do niego zadzwoniłam. Rozmawialiśmy bardzo długo. Już za nim
bardzo tęsknie. Tak bardzo go kocham. Jest dla mnie wszystkim. Pożegnałam się z
nim i wyłączyłam laptopa, odłożyłam go i po paru minutach zasnęłam.
Jakoś te dwa tygodnie minęły bez
mojego chłopaka. Zdałam egzaminy na prawo jazdy, dostałam od rodziców, rodzeństwa
i dziadków auto. Poskładali się i mi go kupili. Nie chciałam się im narzucać,
ale się uparli i mi go podarowali. Zrobiłam sobie także tatuaż na szyi. Nikomu
się ten mój pomysł nie spodobał, ale ważne, że mi się podoba. Tylko to się
liczy. Mam gdzieś innych zdanie. Właśnie jadę do Rennes. Zrobię niespodziankę
mojemu chłopakowi. Bo umówiliśmy się, że przyjadę w sobotę wieczorem, a dziś
jest czwartek rano. Właśnie podjechałam pod jego dom. Tak bardzo za nim
tęskniłam. Wyruszyłam wczoraj pod wieczór i dotarłam na dziewiątą rano.
Wysiadłam z auta, wzięłam swoją walizkę i podeszłam pod drzwi. Zadzwoniłam na
dzwonek i po chwili otworzyła mi rodzicielka mojego ukochanego.
-Dzień dobry.- przywitałam się z
nią.
-Dzień dobry.- uśmiechnęła się i
mnie przytuliła.- Miałaś przyjechać w sobotę.- była zaskoczona moją wizytą.-
Nie stój tak tylko wchodź.
-Chciałam wam zrobić
niespodziankę.- pani Tatiana od początku mnie lubiła. I zawsze uważała, że
bylibyśmy najwspanialszą parą na świecie. A kiedy się dowiedziała, że jesteśmy
w końcu razem, bardzo się ucieszyła. Usiadłam w jadalnio-kuchni i zaczęłyśmy
rozmawiać. Dowiedziałam się, że Jenia
jest na treningu ze swoim tatą.
*****GENIO*****
Bardzo tęsknię za moją ukochaną.
A pomyśleć jak ja zacznę sezon klubowy, a ona studia. Właśnie skończył się
trening mojego dawnego klubu. Przy okazji ja sobie też potrenowałem. Mam
wakacje, ale nie dałbym tak bez treningu. Nie cały tydzień odpoczywałem, tyle
mi wystarczyło. Po niecałych pół godzinach byliśmy w domu. Weszliśmy do środka
i od razu udałem się do kuchni. Byłem bardzo zaskoczony, kiedy zobaczyłem moją
dziewczynę rozmawiającą z moją mamą i bratem. Miała być dopiero w sobotę.
-Niespodzianka.- uśmiechnęła się
i do mnie podeszła. Odwzajemniłem uśmiech i po chwili miałem ją w ramionach.-
Tak bardzo tęskniłam.
-Ja za tobą też. Kocham cię.-
powiedziałem i ją pocałowałem.
Kiedy się od siebie odsunęliśmy,
to usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Po jakimś czasie moja mama zapytała jak
zaczęliśmy ze sobą chodzić.
-Nie powiedziałeś swojej mamie?-
zapytała zdziwiona Kat. Pokręciłem przecząco głową. Po chwili zaczęła
opowiadać. Zaczęła od tego jak rozmawiała
ze swoim tatą, a potem ja sobie ze mnie żarty robiła i jak zaczęliśmy
się wtedy kłócić.- No i w pewnym momencie chciałam go uderzyć, ale się
powstrzymałam i zamiast tego chciałam wyjść na pole. Ale on mnie złapał i mnie
wtedy pocałował.- jak to ona chciała mnie uderzyć, no nie wierzę.
-Jak to chciałaś mnie uderzyć?-
zapytałem trochę na nią zły. Nie no tak nie może być. Może się na początku
naszej znajomości się przez cały czas się kłóciliśmy, ale z tego co wiem, nigdy
nie chciała mnie uderzyć. Nawet przez myśl jej to nie przeszło.
-Bo sobie na to zasłużyłeś. Nie
spodobało mi się jak zacząłeś mnie nazywać od głupich i tym podobne.- oznajmiła
mi.
-A ty wtedy nie powinnaś tak
głupio żartować!- powiedziałem trochę podniesionym głosem.
-Hola. Nie podnoś na mnie głosu!-
wkurzyła się i także podniosła głos. Nie spodobało mi się to. Po chwili
zaczęliśmy się ze sobą kłócić. Miało być przyjemnie i mieliśmy cieszyć się
swoją obecnością, a nie kłócić się o byle gówno. Bo to tak za przeproszeniem
mogę nazwać. Nie skończyło się nawet na tamtej chwili, ale wróciliśmy też do
innych przyczyn naszych dawnych kłótni.
(WŁĄCZCIE SOBIE: HUMAN CHRISTINA PERRI. JEST W LIŚCIE PIOSENEK POD NUMEREM 9)
-Jesteś zdzirą!- wykrzyczałem.
-Coś ty powiedział?!- uderzyła
mnie. Pierwszy raz mnie spoliczkowała. Widziałem jak do jej oczu napływają łzy
i po chwili popłynęły po jej policzkach i tak porostu uciekła na górę.
Dopiero teraz do mnie dotarło co
tak naprawdę jej wykrzyczałem. Należało mi się. Jak ja mogłem ją tak nazwać.
Nigdy tak nie uważałem. To był po prostu impuls. Głupi impuls. Chciałem pobiec
za nią, ale mój brat mnie zatrzymał.
*****KATHERINE*****
Nie mogłam uwierzyć, że mój
kochany chłopak, mój Jenia nazwał mnie zdzirą. Leżałam zamknięta w jego pokoju
i płakałam. Tak bardzo go kocham. Ten płacz tak mnie zmęczył, że nawet nie wiem
kiedy zasnęłam wtulona w poduszkę, a w ręce trzymałam jego podkoszulek. Który
pachniał jego perfumami. Obudziłam się w nocy, wstałam, otworzyłam drzwi i
zeszłam do kuchni. Na szczęście wszyscy spali. Co mnie bardzo cieszy, bo nikogo
nie chciałam spotkać. A w szczególności mojego chłopaka. Fuck. Czemu musiałam wspomnieć
o tym, że chciałam go uderzyć. Gdyby nie to, to nie zaczęlibyśmy się kłócić. To
moja wina. Ale nie mogę mu wybaczyć, że nazwał mnie „zdzirą”. To już za wiele
dla mnie. Kocham go, ale nie mogę. Nalałam sobie wody do szklani, wypiłam i
udałam się na taras. Usiadłam na schodach prowadzących do ogrodu i zaczęłam
patrzeć na gwiazdy. Noc była bardzo piękna. A do tego była pełnia. Po jakimś
czasie poczułam jak, ktoś kładzie na moje gołe ramiona sweter. Zawsze rozpoznam
te perfumy.
-Zmarzłaś.- nie odzywałam się.
Mój chłopak po chwili usiadł obok mnie.-
Przepraszam cię.- popatrzyłam na niego i zobaczyłam jak po jego policzku płynie
jedna samotna łza. Szybko ją wytarł. Zaczął mnie przepraszać, tłumaczyć się, że
tak nie myśli, że mnie bardzo kocha. Że żałuje tych dwóch okropnych słów.
-A wiesz jak ja się czułam, jak
się teraz czuje? Pomyślałeś trochę?- powiedziałam i się rozpłakałam.
-Nienawidzę jak płaczesz. A w
szczególności gdy te łzy są spowodowane przeze mnie.- objął mnie ramieniem, a
ja się w niego wtuliłam i pocałował mnie w głowę.
-Wybaczysz mi?- zapytał
niepewnie. Nie odpowiedziałam. Nie mogłam, nie dałam rady. Te słowa mnie bardzo
zraniły. Najgorsze jakie mogłam usłyszeć od ukochanej osoby. Po jakimś czasie
zasnęłam wtulona w niego.
*****JENIA*****
Nie mogłem sobie wybaczyć, że ją
tak nazwałem. Kocham ją i jest moim skarbem, najcenniejszą osobą na świecie. Rozumiem
ją, że nie chce mi wybaczyć. Bardzo ją zraniłem. Po jakimś czasie zasnęła.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego pokoju. Położyłem ją, przykryłem i
ucałowałem w głowę. Wyglądała tak
bezbronnie kiedy spała. Tak bardzo ją kocham. Popatrzyłem jeszcze na nią
ostatni raz i udałem się do pokoju gościnnego. Nie mogłem spać. Miałem wielkie
wyrzuty sumienia, że tak potraktowałem Kat. Zasnąłem dopiero nad ranem.
_________________________________________________
Jest kolejny. :D
Zaskoczeni? :P
Podoba się wam? :)
To tyle. :>
Dzięki za wyświetlenia i komentarze. :]
Ps. Zapraszam was na dwójkę: *_*
Mam nadzieję, że pozostawicie po sobie ślad. xD Tak jak i tu. ^_^
Pozdrawiam. :*
Ps. Pojawiło się nowe opowiadanie. :>
Są tylko na razie przedstawieni bohaterowie. :D
Rozdział super. :D
OdpowiedzUsuńTylko nie to!;/
Mam nadzieje, że się przez to nie rozstaną :(
Bo jak tak zrobisz to cię ukatrupię. xD
Nie żartuję. :P
Kat i Jenia to taka słodka para, no!. :>
A Genio źle się zachował, ale przynajmniej ma wyrzuty sumienia za to jak ją potraktował. ;(
Ale na początku było tak fajnie. :]
I niespodziewany przyjazd, czyli niespodzianka. :)
Także. *_*
Ale potem, wiem że ostrzegałaś. :[
No, ale jestem na ciebie zła, no. :/
Mam nadzieję, że ona mu wybaczy i wszystko będzie git majonez. ^_^
Czekam na kolejny i życzę weny. <3
Pozdrawiam. :*
Wspaniały jak zawsze. :] No jak mogłaś. :( Tylko nie to. ;/ Mam nadzieję, że się pogodzą. xD Czekam na następny z niecierpliwością i życzę weny. *_^ Pozdrawiam.- B. :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak zawsze. ;P Ej no, dlaczego? :( Jak Jenia mógł tak nazwać Kat? ;/ Jest to nie do pomyślenia. ;( Mam nadzieję, że się przez tą kłótnie nie rozstaną. xD I Katherine mu wybaczy. :> Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. :] Pozdrawiam.- Anula. :*
OdpowiedzUsuńW końcu musiało się coś wydarzyć złego między nimi, wiecznie wesoło nie będzie, jednak mam nadzieję że mu wybaczy i znowu będzie jak dawniej :) Super jak zawsze! Weny :)
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńKobieto jak mogłaś!!! Mam nadzieję,że się pogodzą, a rozdział jak zawsze świetny. Pozdrawiam i życzę weny :*
OdpowiedzUsuńKobieto jak mogłaś!!! Mam nadzieję,że się pogodzą, a rozdział jak zawsze świetny. Pozdrawiam i życzę weny :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, w związkach nie zawsze jest kolorowo, niestety:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze sie pogodzą;)
Czekam na następny:*
Dziękuję wszystkim za komentarze. :D
OdpowiedzUsuńTo zawsze motywuje. :)
Nawet zwykła kropka, czy nawet serduszko. ;P
Pozdrawiam. :*