Ponownie się kochaliśmy. Jenia
jest wspaniały.
-Kocham cię.- wyszeptałam mu do
ucha. Uśmiechnął się.
-Ja ciebie też.- pocałował mnie i
położył się obok mnie. Leżeliśmy ta jeszcze na chwile, a teraz trzeba było iść
na obiad, bo później chłopaki mają trening. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. O
matko, nie no ten ktoś to ma wyczucie czasu, nie ma co. Zaczęliśmy się szybko
ubierać. Po chwili do pokoju wszedł mój tata. Kiedy nas zobaczył od razu się
wycofał i zamknął drzwi. Dobrze, że chociaż ubraliśmy bieliznę. Ale jestem zła
na mojego chłopaka, że nie zamknął drzwi.
-Czemu nie zamknąłeś drzwi,
patafianie?- zapytałam wkurzona. Teraz pewnie będziemy mieć przerąbane u mojego
kochanego tatusia. Rzuciłam w jego
stronę poduszką. Nie spodziewał się tego i dostał w głowę.
-Nie tak ostro, piękna. No dobra,
przepraszam że nie zamknąłem drzwi na klucz. A teraz zapłacisz mi za tą
poduszkę.- zaczęliśmy się gonić po pokoju. Wskoczyłam na łóżko i wzięłam do
ręki poduszkę i jak mój chłopak chciał wejść na łóżko to dostał ode mnie
poduszką. No i rozpętała się bitwa na poduszki.
Bawiliśmy się świetnie. Po jakimś czasie zmęczeni
opadliśmy na łóżko.
-Dobra spadaj na obiad, a ja pójdę do taty.- pocałowałam
go ostatni raz, wstaliśmy i
dokończyliśmy się ubierać. Kiedy byliśmy gotowi, wyszliśmy z pokoju, zamknęłam
go i każdy udał się w swoją stronę. Gdy dotarłam na miejsce, zapukałam do drzwi
i weszłam do środka. Tata siedział nad laptopem i coś robił.- Hej.- przywitałam
się z nim, usiadłam obok niego i go pocałowałam w policzek. Trzeba go jakoś
udobruchać, prawda.- Kocham cie, wiesz o tym.- uśmiechnęłam się do niego.
-Ja ciebie też, córeczko.- przytuliłam się do niego.
-Przepraszam cię, że zobaczyłeś nas w takiej sytuacji.-
powiedziałam.
-Trochę niezręczna sytuacja. Oby się to więcej nie
powtórzyło. A Jenia tak czy siak odbędzie karę.-
pocałował mnie w głowę. Próbowałam go namówić na zmianę zdania, ale był
nie ugięty. Stwierdził, że mi odpuści karę. Bo jestem jego ukochaną córeczką, a
mojemu chłopakowi nie odpuści i na treningu da mu niezły wycisk. Pożegnałam się
z nim i udałam się na obiad.
*****JENIA*****
Czekałem na moją Kat. Zamówiłem nam obiad i przysiadłem się
do Kevina i Antonina. Zaczęliśmy rozmawiać. Po jakimś czasie przyszła moja
dziewczyna, usiadła obok mnie i pocałowała mnie w policzek. Czyli nie
udobruchała swojego ojca.
-Przygotuj się na niezły wycisk na treningu.- przepięknie
się uśmiechnęła. I jak ja mam się na nią złościć. Nie mógłbym. Za bardzo ją
kocham.
-A tobie się jak zwykle upiekło. Mam racje?- pokiwała
głową i dała mi buziaka w usta.
-Ojciec przyłapał was na tych sprawach. Grubo.
Wstydzilibyście się.- nabijał się z nas brat mojej dziewczyny.
-Haha, bardzo śmieszne,
braciszku. Nic z tych rzeczy.- odezwała się moja ukochana. Zjedliśmy i z moją
dziewczyną udaliśmy się do parku, bo do treningu mamy jeszcze pół godziny. Chodziliśmy
tak bez celu, ale cieszymy się tylko swoją obecnością. Potem udaliśmy się
prosto na hale. Czeka mnie piekło nie ma co. Ale się opłacało. Bo bardzo ją
kocham. Jest najlepszym co mi się w życiu przytrafiło. Dobrze, że ją wtedy
poznałem. Dobrze, że wyznałem jej miłość.- O czym myślisz?- zapytała.
Przystanęliśmy i ją pocałowałem. Po chwili się od siebie odsunęliśmy.
-O tym jak bardzo cię kocham.-
ponownie ją pocałowałem. Uśmiechnęła się przez pocałunek.
-Ja ciebie też, nawet bardziej.-
powiedziała kiedy się od siebie odsunęliśmy. Szliśmy i sprzeczaliśmy się kto
kocha bardziej. I tak do tond jak doszliśmy na hale. Lubimy się sprzeczać i to
bardzo. Ale tacy jesteśmy i nic, ani nikt tego nie zmieni. Poszedłem szybko się
przebrać i po chwili wbiegłem na boisko. Po chwili trening się zaczął. Po dwóch
godzinach trening się zakończył. Trener dał mi niezły wycisk. Jestem tak
zmęczony, że nawet nie wiem, czy przyjdę na ten wieczorny. Mam na przyszłość
nauczkę i będę zamykać pokój. Ale się opłacało, powtarzam się, ale co tam. Zaraz
po powrocie do hotelu od razu udałem się do pokoju i położyłem się do łóżka. Na
szczęście Kat ma mnie obudzić pół godziny przed treningiem. Cieszę się, że mogę
na nią liczyć, chodź tyle. Od razu zasnąłem.
*****KATHERINE*****
No, no mój tatko się postarał i
wymęczył mojego Miśka. No i Jenie czeka jeszcze jeden trening. Może tata znowu
go nie wymęczy jak na poprzednim, co wątpię. Na pewno będzie tak do końca tego
zgrupowania, bo tata nie zapomni tej sceny dość długo. Na przyszłość mój
chłopak będzie pamiętać, że trzeba zamykać drzwi, jak chce się ze mną kochać.
Za pół godziny mają wieczorny trening więc poszłam obudzić mojego kochanego
chłopaka. Weszłam do pokoju i podeszłam do jego łóżka.
-Wstawaj śpiochu.- wyszeptałam mu
do ucha. Uśmiechnął się nawet nie otwierając oczu. Po chwili byłam przez niego
tulona.
-Nie chce mi się.- wyszeptał.
-Wstawaj i nie marudź. Chyba nie
chcesz pogorszyć swojej sytuacji jeszcze bardziej.- pocałowałam go na zachętę.
Spodobało mu się to i to bardzo. Dobra zachęta, zawsze działa.
-No dobra.- niechętnie wstał i
udaliśmy się na trening. Jak zawsze musiałam zabrać aparat. Jutro będę musiał
znaleźć czas na nadrobienie postów na bloga. Zaniedbałam go ostatnio. Tak to
już bywa. Albo wszystko nadrobię jak wrócę do domu. Jeszcze tylko parę dni i będę w domu. Kiedy dotarliśmy na miejsce od razu Jenia pobiegł się przebrać,
a ja poszłam na boisko. Po parunastu minutach rozpoczął się ostatni trening
dzisiejszego dnia. Tak jak myślałam tata nie odpuścił i znowu wymęczył mojego
chłopaka.- Czy twój tata kiedyś o tym zapomni?- zapytał kiedy wracaliśmy już do
hotelu.
-Nie mam pojęcia, ale szykuj się
na taki wycisk do końca tego zgrupowania. Kocham cię, pajacu.- pocałowałam go w
policzek.
-Dzięki, dobrze wiedzieć. Ja
ciebie też kocham.- uśmiechnęłam się. Przystanęliśmy na chwilkę i mój chłopak
mnie pocałował. Po chwili się od siebie odsunęliśmy i szybko dołączyliśmy do
reszty. Mój ukochany poszedł wziąć szybki prysznic i się przebrać, a potem ma
dołączyć do mnie w restauracji. Udałam się do hotelowej restauracji i zamówiłam
nam kolacje. Usiadłam przy wolnym stole i czekałam na Jenię. Po piętnastu
minutach pojawił się w pomieszczeniu. Usiadł koło mnie i zaczął jeść. Widać, że
był głodny po tych wymęczających treningach. Zjedliśmy i od razu udaliśmy się
do jego pokoju. Kiedy byliśmy na miejscu, Genio poszedł do łazienki się
przebrać. Po chwili wrócił ubrany w swoja piżamę. Położył się koło mnie, bo od
razu jak przyszłam, położyłam się na jego łóżku. Na chwilę porozmawialiśmy, a
potem mój chłopak zasnął. Wymęczony dzisiejszym dniem. W międzyczasie przyszedł
mój kochany braciszek. Pocałowałam mojego chłopaka na pożegnanie jeszcze w
usta. Uśmiechnął się przez sen i z moim bratem udaliśmy się do mnie.
*****KEVIN*****
Kate namówiła mnie bym poszedł z
nią do jej pokoju. Weszliśmy do jej pokoju i udaliśmy się na balkon. Usiedliśmy,
a ona położyła głowę na moim ramieniu.
-Czemu tata daje taki wycisk na
treningu, Jeni?- zapytałem. Bardzo mnie to interesowało.
-Przyłapał nas jak byliśmy w
samej bieliźnie.- odpowiedziała. No to grubo. Nasz tata zachowuje się jak
typowy ojciec, który bardzo kocha swoją córeczkę. Bo Katherine jest jego jedyną
córką. Taka córeczka tatusia. Typowe dla nich.
-Przed, czy po?- ciekawiło mnie
to trochę.
-Nie ważne. Przed, czy po. Czy to
ma jakieś znaczenie. Chyba nie.- uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.
-Mam nadzieję, że nie zostanę
jeszcze wujkiem.- uderzyła mnie w ramie i to dość mocno. Zaczęliśmy się
przekomarzać, jak to często u nas bywa. Ale i tak bardzo ją kocham. Moja mała
siostrzyczka. Siedziałem u niej tak gdzieś do 23. Kiedy zasnęła, od razu udałem
się do swojego pokoju. Mój współlokator smacznie sobie spał, chrapiąc przy tym.
Ja poszedłem do łazienki, wziąłem szybki prysznic i położyłem się do łóżka.
Napisałem jeszcze do mojej dziewczyny.
Do: Mój skarb. <3
Dobranoc. :* Kocham
cię. <3
Po chwili otrzymałem od niej
wiadomość. Chodź u niej pewnie jest już ranek i pewnie ją obudziłem, ale zawsze
wysyłamy sobie wiadomości jak kładziemy się spać. Nawet jak u mnie jest
popołudnie, a ona kładzie się spać. I na zmianę. Tak się umówiliśmy i tak już
zostało.
Od: Mój skarb. <3
Dobranoc. :* Też cię
kocham. <3
Uśmiechnąłem się jeszcze do
ekranu telefonu. Odstawiłem go i bardzo szybko zasnąłem.
_______________________________________________Jest kolejny. :D
Dzięki za wyświetlenia i komentarze, chodź mogło by was stać na trochę więcej. :/ :>
Bardzo cieszy wygrana Francji. <3 Team Yavbou najlepsze. :*
Pozdrawiam. :*
Haha, Papa Tillie wkurzony to już nie taki fajny :D biedny Jenia... Czego się nie robi z miłości
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscią na kolejny!
A co do medalu... Dziewczyny lubią brąz!!;)
Świetny rozdział! Biedny Jenia :D Kevin to taki kochany brat.. Czekam na następny! A kiedy dodasz rozdział na "Niebezpieczna Miłość"? Bo tam dodajesz w piątki a w piątek nie było :( Przepraszam że tak pytam ale strasznie sie nie moge doczekać :D :*
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam, że zmiany są od tego tygodnia. :)
UsuńI dopiero pierwszy rozdział pojawi się w ten piątek. :D Jak już dwa razy pisałam pod rozdziałami, czy nawet trzy. :D
Wkurzyłam się, że było tak mało komentarzy. Bo ten miał być w sobotę. A dopiero się dziś pojawił. :/ Takie życie. :PP
Dzięki i pozdrawiam. :*
Ps. Pierwszy rozdział jest długi i mam już napisany drugi. :>
Rozdział jak zawsze wspaniały. :D
OdpowiedzUsuńBiedny Jenia. :( Dostało mu się za to, że nie zamknął drzwi na klucz. :/
Ale i tak lubię trenera Tillie. :> Nawet za to, że ukarał Grebennikova. ;P
Lubię jak się Kat i Kev przekomarzają. *_* Są najlepszym rodzeństwem. ^_^
Czekam na następny z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. :]
Pozdrawiam. :* <3
Tatuś Tillie! XD♡♡
OdpowiedzUsuńOj Jenia ma na stoo procent nauczkę.
Kat i Kevin ach no kocham ^^
Czeeekam na następny!
Zapraszam do siebie do Greby i Veto ;)))
Super. :> Ale się Grebennikovi dostało. :D Ale czego nie robi się dla miłości. :) Prawda. *_* A tatusiek Tillie zawsze spoko. :] tak jak i Kat z Kevinem. ^_^ Czekam na następny i życzę weny. <3 Pozdrawiam. ♡.♡ -Anula. :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. :D Oj dzieje się. :> Czekam na następny i życzę weny. ^_* Pozdrawiam.- B. :*
OdpowiedzUsuńRozdział super. Tak samo poprzedni. Pozdrawiam i życzę weny. :*
OdpowiedzUsuń